Łyżka dziegciu w konstytucyjnej beczce miodu

Niebezpieczny, nie pozorny artykuł 220
Nowej Konstytucji

Art. 220 „Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrycia deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa.”

Mówiąc inaczej, artykuł ten zabrania zaciągać kredyt na pokrycie obrotowych i inwestycyjnych wydatków budżetu z jedynego źródła taniego kredytu tj. Z N.B.P. Pod zakazem tego artykułu trzeba będzie zaciągać kredyt ze źródeł znacznie droższych, to jest u obywateli, w bankach komercyjnych krajowych lub zagranicznych.  Wskutek podrożenia kredytu, będzie więc trzeba ograniczyć wydatki ( na techniczną ultrastrukturę kraju, na budżetówkę, na mieszkania, oświatę, naukę, zdrowie, renty, wojsko, policję), albo zwiększyć podatki. Pierwszy sposób zahamuje rozwój gospodarczy, drugi – zwiększy inflację i też gospodarkę osłabi. Takiego zakazu nie ma w żadnej konstytucji rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Przepis ten byłby pierwszą próbą w świecie.

Art. 220 zabrania gospodarce narodowej korzystania z własnego, narodowego kredytu realnego dla zwiększenia kapitału ludzkiego ( oświata, nauka, kultura, zdrowie ) oraz publicznego ( drogi, lotniska, sieci energetyczne, tanie budownictwo mieszkaniowe, szkoły, szpitale itp).  Przeciwko finansowaniu deficytu przez banki komercyjne wypowiada się wielu wybitnych ekonomistów, np. Paryski noblista z ekonomii Maurice Allais, profesor ekonomii Harold Chorney z Montrealu, John Hotson – profesor ekonomii z Waterloo w USA, Mario Seccareccia – profesor ekonomii z uniwersytetu w Ottawie i wielu innych.

Artykuł 220 stanowi śmiertelną pułapkę dla następnego parlamentu i rządu, pozostawiając im do wyboru tylko takie rozwiązania, z których każde musi spowodować obniżenie poziomu życia obywateli, zahamowanie gospodarki i społeczne niezadowolenie.

Artykuł 220 ogranicza niezawisłość gospodarczą, podobnie jak art.90 –zezwalający na przekazanie organizacji lub organowi międzynarodowemu uprawnień polskich władz państwowych – stawia pod znakiem zapytania niezawisłość polityczną Polski, zaś art. 38 podkopuje nasz fundament biologiczny, nie zapisując wyraźnie ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

Możliwość późniejszej zmiany tych artykułów jest palcem po wodzie pisana, z uwagi na skomplikowaną procedurę i niepewny układ sił w przyszłym parlamencie.

Już choćby tylko ze względu na te trzy artykuły uważam, że konstytucję trzeba w referendum odrzucić. Łyżka dziegciu psuje beczkę miodu.

Szczęsny Górski, Poznań 6.04.1997r.